Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sześć mniszek zamieszka od stycznia w watykańskim klasztorze Mater Ecclesiae, opustoszałym po śmierci Benedykta XVI, który spędził tam ostatnią dekadę życia. Franciszek postanowił przywrócić miejscu pierwotny – kontemplacyjny – charakter. Położony na uboczu ogrodów watykańskich klasztor wybudowano trzydzieści lat temu na polecenie Jana Pawła II, który chciał, by przebywające tam zakonnice, co pięć lat z innego zgromadzenia, towarzyszyły mu modlitwą. Pierwsze były klaryski (1994 r.), potem karmelitanki bose, benedyktynki i – od 2009 r. – salezjanki, które opuściły konwent po trzech latach, gdy Benedykt XVI zarządził remont budynku, prawdopodobnie z myślą o abdykacji i zamieszkaniu tam na emeryturze.
Przez kolejną dekadę (czerwiec 2013 r. – styczeń 2023 r.) klasztor Mater Ecclesiae był więc pierwszym w historii Watykanu domem papieża emeryta i jego najbliższych: osobistego sekretarza, abp. Georga Gänsweina, czterech pań prowadzących gospodarstwo (Loredany, Carmeli, Cristiny, Roselli) i dwóch kotów (Contessy i Zorra).
Teraz wprowadzą się do niego benedyktynki z opactwa św. Scholastyki w Buenos Aires, znanego jako centrum duchowe i... cukiernicze – zgodnie z zasadą ora et labora tamtejsze mniszki wytwarzają znane w całej Argentynie ciastka (w tym ulubione przez papieża alfajores – przekładane masą kajmakową makaroniki w czekoladowej polewie). W Watykanie głównym zadaniem sióstr będzie jednak nieustanna modlitwa – za papieża, Kościół i świat.
Krytycy Franciszka często zarzucali mu, że deprecjonuje życie kontemplacyjne – dużo o nim mówi, ale w rzeczywistości go nie rozumie i pozwala niszczyć. Dwa lata po papieskiej konstytucji z 2016 r., promującej kobiecy monastycyzm („Vultum Dei quaerere”) przyszła instrukcja Kongregacji ds. Życia Konsekrowanego („Cor orans”), która zlikwidowała – zdaniem tradycjonalistów – duchową i prawną niezależność żeńskich klasztorów. Oskarżają też papieża o nadmierny „aktywizm”, przeciwstawiając go poprzednikom. Wspomnienia o Janie Pawle II, codziennie przez wiele godzin „trwającym na modlitwie”, i medytującym Benedykcie XVI zestawiane są z opisami Franciszka pochłaniającego od czwartej nad ranem książki (w młodości Jorge Bergoglio przeszedł kurs szybkiego czytania).
To obraz celowo kreowany i dla papieża-jezuity krzywdzący. Powrót do Watykanu sióstr klauzurowych pokazuje, że Franciszek zna wartość życia kontemplacyjnego i wie, jak potrzebne mu jest modlitewne wsparcie. Zwłaszcza, że jego aktywność z wiekiem bynajmniej nie maleje.