Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Szczyt społecznej piramidy zajmują Władimir Putin i starannie wyselekcjonowani ludzie z jego najbliższego otoczenia. Również członkowie jego rodziny. Ich życie i majątki są ściśle chronioną tajemnicą. Od czasu do czasu dziennikarzom śledczym udaje się zajrzeć za kulisy i dotrzeć do informacji o jachtach, rezydencjach, winnicach i innych przejawach zamiłowania do luksusu członków klasy panującej.
O nieruchomościach należących do Artura Oczerietnego pisały w ubiegłym roku hiszpańskie gazety. Miał on pilnie poszukiwać nabywcy kilku nieruchomości w kurorcie Marbella. Kim jest Oczerietny? To wedle wszelkiego prawdopodobieństwa aktualny mąż Ludmiły, byłej żony Putina. Oficjalnych informacji o ślubie Ludmiły w mediach próżno szukać – jak to w domu Putinów bywa, wszystko jest tajemnicą wagi państwowej (pisałam o tym na blogu „17 mgnień Rosji”).
Jak spekulowała hiszpańska prasa, pośpiech w wyprzedaży śródziemnomorskich nieruchomości małżonków Oczerietnych był podyktowany obawą, że ich nazwiska zostaną wpisane na listy sankcyjne, a wtedy ich majętności zostaną skonfiskowane lub zamrożone. Ale jak dotąd Ludmiła i Artur nie zostali objęci europejskimi sankcjami.
Kilka dni temu francuska gazeta „Challenges” opublikowała materiał o należącej do Oczerietnego willi Sousanna w miejscowości Anglet w pobliżu Biarritz. Transparency International, organizacja zajmująca się ściganiem nielegalnych transakcji i ujawnianiem schematów korupcyjnych, złożyła pozew w sprawie tej nieruchomości. Oczerietny kupił ją w roku 2013 za 5,4 mln euro, nie wykazując przy tym źródeł inwestowanych pieniędzy. Francuski sąd zdecydował teraz o zajęciu willi.
Obok Sousanny (którą Oczerietny przemianował na Rêverie, czyli Rozmarzenie) stoi bliźniaczo podobna willa w stylu art déco, Altamira. W 2012 r. była zarejestrowana na Kiriłła Szamałowa, byłego zięcia Putina. Szamałow, syn jednego z oligarchów należących do bliskiego kręgu prezydenta, był przez krótki czas mężem „kobiety numer dwa”, jak Putin określa swoją młodszą córkę Katerinę Tichonową. Wcześniej właścicielem Altamiry był Giennadij Timczenko, znany jako jeden z najbogatszych ludzi w Rosji, handlarz ropą i gazem. Jak widać, bliskie kręgi Putina obracają się blisko siebie.
W marcu 2022 r. o willi zrobiło się głośno po spektakularnej akcji aktywistów protestujących przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. A potem znowu wszystko ucichło.
Rodzinny biznes
Czy tak będzie również z nieruchomościami małżonków Oczerietnych? A jaki los czeka ich luksusowy apartament w Davos? Czy też zostanie zarekwirowany?
Nawet odcięci od rozkosznych europejskich nieruchomości Ludmiła i Artur w Rosji nie biedują. Zarabiają na szybkich mikrokredytach udzielanych przez firmę CarMoney. W ostatnich dwóch latach firma znacznie powiększyła swoje zyski. Jak donosi portal metla.press, istnieje system ścisłych powiązań pomiędzy podmiotami zarządzanymi lub posiadanymi przez Ludmiłę i Artura Oczerietnych a wielkimi korporacjami państwowymi, które przekazują tym podmiotom ogromne sumy.
Na wojnie w sposób pośredni lub bezpośredni zarabiają również czołowi przedstawiciele elity biznesowej. Jak wynika z materiałów publikowanych przez „Forbesa”, na liście najbogatszych ludzi planety – których majątki szacowane są na co najmniej miliard dolarów – znalazło się 125 Rosjan (w zeszłym roku było 110). Łączna wartość majątków rosyjskich miliarderów w ciągu roku zwiększyła się z 505 do 576,8 mld USD. Sankcje sobie, a interesy sobie. Z gry na warunkach ustanowionych przez Kreml (pełne podporządkowanie władzy politycznej, realizowanie jej interesów, dzielenie się zyskami) wyłamały się nieliczne jednostki – rosyjski świat biznesu popiera Putina, nie ryzykuje podejmowania samodzielnej gry, zgrzyta zębami na nowe ograniczenia, ale zagryza uzdę i ciągnie rydwan władcy dalej. Żadnych niepotrzebnych ruchów, żadnych deklaracji politycznych, zwłaszcza tych krytycznych wobec państwa. Pieniądze lubią ciszę. Nawet gdy tuż obok rozrywają się pociski, biznes tego nie komentuje.
Pierwsze miejsce wśród najbogatszych Rosjan zajął Wagit Alekpierow – 28,6 mld, firma Łukoil; kolejne: rodzina Michelsonów – 27,4 mld, firma Novatek; Władimir Lisin – 26,6 mld, metalurgia, przewozy; rodzina Mordaszowów – 25,5 mld, ropa, gaz, bankowość, wydobycie złota itd.; Władimir Potanin – 23,7 mld, firma Nornikiel, holding Interros (pełna lista tutaj). Od lat te same nazwiska, raz trochę w górę, raz trochę w dół, w zależności od zwyżki lub spadku notowań na giełdzie.
Ale jest wyjątek. Na ósmym miejscu został sklasyfikowany z majątkiem 15,5 mld dolarów Paweł Durow, założyciel i właściciel komunikatora Telegram – Durow mieszka za granicą i nie przynależy do „rodzinki” putinowskich krezusów, obsługujących interesy Kremla. Ostatnio udzielił wywiadu Tuckerowi Carlsonowi, amerykańskiemu lobbyście (temu, który w lutym przeprowadził głośny wywiad z Putinem). W rozmowie wyjaśnił: „Zaproponowano mi dwa warianty: albo podporządkować się wymaganiom władz, albo wyjechać z kraju. Wybrałem drugi wariant”. Durow odciął się od rosyjskiego państwa, które, jego zdaniem, wywiera ogromny nacisk na sferę biznesu.
Na dole fiołki
Zejdźmy z polityczno-biznesowych wyżyn, by zlustrować to, co się dzieje z tymi, co nie mają szans na wpisanie na listę „Forbesa”. Osią, wokół której obraca się życie wielu Rosjan, jest wojna. Jednym podcięła skrzydła i zmusiła do wyjazdu z kraju, innym dała zajęcie i uchyliła okienko niewielkich, bo niewielkich, ale jednak możliwości zmian. Motywacją dla wielu z tych, którzy sami zgłaszają się, by iść powojować z Ukrainą, są pieniądze wypłacane przez ministerstwo obrony. Ludzie z prowincji, niemający przez lata pracy albo zarabiający niewiele, podpisują kontrakty, aby zarobionymi na krwi środkami spłacić kredyt albo kupić wymarzony samochód.
Nie wszystkim udaje się zrealizować marzenia. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Kobieta z Ałtaju skarży się, że za odszkodowanie za śmierć starszego syna, który zginął na ukraińskim froncie, nie udało się zrobić remontu rozwalającego się domu: wystarczyło tylko na wymianę okien. Miejscowi urzędnicy odwiedzają kobietę, ściskają jej rękę, na ścianie domu przymocowali tablicę pamiątkową na cześć poległego. Ale mówią, że pomóc z remontem nie mogą: w lokalnym budżecie nie ma na to pieniędzy. „W lokalnym budżecie są pieniądze tylko na zapewnienie mieszkań dzieciom urzędników” – dopowiada komentator. Nadzieją matki jest młodszy syn: „Może gdy pójdzie walczyć, to zarobi chociaż na wymianę dachu”.
Producenci szkockiej whisky wycofali się z Rosji. Dlaczego więc ten alkohol wciąż płynie do Moskwy szerokim strumieniem?
Jeśli chodzi o mieszkania dla dzieci urzędników, rzecz dotyczy nie tylko nieruchomości w Rosji. Powódź, która nawiedziła miasto Orsk w obwodzie orenburskim, pokazała nieudolność miejscowych władz, korupcję, brak środków na odszkodowania. 15 kwietnia działająca za granicą ekipa współpracowników Aleksieja Nawalnego opublikowała materiał o nabyciu przez syna mera Orska Wasilija Kozupicy mieszkania w Dubaju. Kozupica na kilka dni przed powodzią dokonał inspekcji tamy przeciwpowodziowej, orzekł, że wszystko jest w porządku. Gdy tama pękła i zalała dużą część miasta, był zdziwiony i z opóźnieniem ogłosił ewakuację. Mieszkańcy oskarżają go o opieszałość, niekompetencję i korupcję, zbierają podpisy pod petycją w sprawie jego odwołania.
Nazajutrz po publikacji materiału ekipy Nawalnego mer nagrał odpowiedź: syn jest dorosły, do wszystkiego doszedł własną pracą, pracuje w Arabii Saudyjskiej, wcześniej tyrał w Jużno-Sachalińsku. O nabyciu przez latorośl drogiej nieruchomości w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Kozupica przezornie nie wspomniał. Ale wiadomość o tym utrwaliła się w rosyjskiej przestrzeni medialnej – obecność rodziny mera zatopionego Orska w Dubaju w licznych internetowych komentarzach powiązano z gigantyczną ulewą, która 16 kwietnia zatopiła nienawykły do deszczu Dubaj: zdolne dzieci mają rosyjscy urzędnicy, są w stanie sprowadzić potop w miejscu, gdzie zawsze świeci słońce.
Czy za powódź w Zjednoczonych Emiratach Arabskich odpowiadają stosowane tam techniki wywoływania deszczu?
Mieszkańcy Orska mają teraz inne problemy na głowie: w mieście od dwóch tygodni brakuje wody pitnej, w mediach społecznościowych pojawiły się filmiki pokazujące, jak zbierają deszczówkę. Woda w Orsku powoli opada. Ale wzbierają inne rzeki: Iszym, Toboł, Tom, zagrażając kolejnym miastom w obwodzie kurgańskim, tomskim, nowosybirskim i tiumeńskim.