Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zaintrygował mnie artykuł Dariusza Kota „Wiara po remiksie”. Sięganie do amerykańskich doświadczeń, by przewidzieć przyszłość Polski, nie zawsze się sprawdzało. Słusznie więc autor o polskich dzieciach (i wnukach) pisze wstrzemięźliwie, ograniczając się do tego, co już na pewno wiadomo. A wiadomo, że w 2018 r. Polska „była najszybciej laicyzującym się krajem świata, jeśli brać pod uwagę różnice międzypokoleniowe. O ile wśród starszych 40 proc. stwierdziło, że religia jest dla nich w życiu bardzo ważna, wśród młodych – tylko 16 proc.”. Wiadomo też (na podstawie sondażu CBOS z 2015 r.), że gdy chodzi o znajomość treści wiary, to w głowach polskich katolików (obu pokoleniowych grup) panuje spore zamieszanie.
Co zaś do przyszłości, to prosta obserwacja pozwala zanotować niektóre zwiastuny idących przemian. Rzuca się w oczy np. to, że młodzi Polacy, lepiej poinformowani o świecie niż ich rówieśnicy z lat 60. ubiegłego wieku, coraz bardziej kwestionują autorytet Kościoła. Dlaczego? Czasem się słyszy, że jest to skutek wszechobecnej antykościelnej (lewackiej) propagandy i zawłaszczania przez europejskich (i światowych) ateistów coraz większych przestrzeni kultury i oświaty. Dowodem tego miałoby być m.in. poparcie dla Rafała Trzaskowskiego w kampanii wyborczej. Ale – powiadają zwolennicy tego wyjaśnienia – Bóg nas ustrzegł! Inni przypuszczają, że przyczyna obniżenia prestiżu Kościoła leży w popularyzacji nauk przyrodniczych, jeszcze inni, że w upadku obyczajów (czytaj: w moralnym zepsuciu, które przyszło do nas z Zachodu), a nawet w reformach wprowadzanych przez papieża Franciszka.
Sami młodzi widzą to inaczej. Kiedy rozmawiam o tym z nimi, mówią o szokującym zjawisku pedofilii wśród księży, o hipokryzji w ukrywaniu tych przypadków w trosce o wizerunek instytucji. Często mówią o lekcjach religii odklejonych od prawdziwych problemów ich wiary, o nudzie kazań i kościelnych zgromadzeń, o interesowności księży, o przywilejach dla Kościoła i powiązaniach ludzi Kościoła ze świecką władzą. Ostatnio dodają jeszcze ślub w łagiewnickim sanktuarium. Jak rozumieć – pytają – stanowczość Kościoła w sprawie nierozerwalności małżeństwa (zobacz rozmowę z jezuitą ojcem Markiem Blazą w dziale Wiara), skoro rozerwalność można sobie w Kościele załatwić?
Ale ci rozgoryczeni Kościołem młodzi ludzie, którzy przestali chodzić do kościoła, wyszukują w internecie msze i homilie księży, których cenią. Jak ich dziadkowie i rodzice, kiedy się znajdą w tragicznych, a czasem w po prostu trudnych sytuacjach, pytają o „jakiegoś mądrego księdza” i u niego szukają pomocy. W Polsce, mimo rekordowo szybkiej laicyzacji, ksiądz wciąż jednak czuje się potrzebny.
Jaka przyszłość czeka nas, wierzących? Jaki będzie „polski katolicyzm” naszych dzieci? Jaki za 40 lat będzie nasz Kościół? Jakiego byśmy chcieli i co – oprócz narzekania – możemy czy nawet powinniśmy zrobić? Wokół tyle głów pochowanych w piasku. ©℗