Wciąż do przodu

W roku 1000, gdy u grobu św. Wojciecha spotkali się Otton III i Bolesław Chrobry, Christianitas znaczyło tyle co Europa. Jaką rolę na Starym Kontynencie, który dziś zapiera się chrześcijańskich korzeni, mają spełnić wierzący? Na tak postawione pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy VI Zjazdu Gnieźnieńskiego.

02.10.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Europie potrzebna jest wspólnota wartości, choćby minimalna, w przeciwnym razie Europa się rozpłynie - stwierdził na początku gospodarz spotkania abp Henryk Muszyński. Takie stanowisko można by potraktować za przewodnie dla ostatniego i poprzednich Zjazdów Gnieźnieńskich. Tym razem jednak zostało wypowiedziane w specyficznych okolicznościach: rezygnacja z invocatio Dei lub chociażby wspomnienia roli chrześcijaństwa w Traktacie Konstytucyjnym, a następnie odrzucenie Traktatu przez Francuzów i Holendrów skłoniło uczestników tegorocznego zjazdu do częstszego powtarzania opinii o głębokim kryzysie tożsamości Europejczyków.

Ten pesymizm zdominował pierwszą debatę poświęconą wartościom europejskim. Prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar zwrócił uwagę, że w tych dyskusjach jesteśmy osamotnieni - tzw. stara Unia w zasadzie nie zajmuje się publiczną debatą o wartościach, emocje wzbudza kwestia stosunku Unii do USA i islamu - nie eurokonstytucja. Rocco Buttiglione, minister ds. europejskich Włoch, zauważył, że oczekiwania chrześcijan nie są duże - chcą tylko na równych z innymi prawach funkcjonować w sferze publicznej. Pewien optymizm charakteryzował wypowiedź unijnej Komisarz ds. Polityki Regionalnej. Danuta Hübner podkreśliła, że aksjologia chrześcijańska jest źródłem wartości, które - mimo wszystko - znalazły odzwierciedlenie w dokumentach europejskich.

Odpowiedzią na wyzwania współczesności powinien być, zdaniem organizatorów i uczestników Zjazdu, dialog. Tak właśnie sformułowano motto obrad: “Europa dialogu. Być chrześcijaninem w pluralistycznej Europie". - W zeszłym roku chcieliśmy pokazać, co współczesne chrześcijaństwo może wnieść do Europy. Teraz spróbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie, jak współczesne chrześcijaństwo powinno z Europą rozmawiać - powiedział “Tygodnikowi" Marcin Przeciszewski, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego.

Wśród mistrzów dialogu na pierwszym miejscu wymieniano Jana Pawła II, który stał się niewątpliwym, choć nieformalnym patronem Zjazdu. I nie chodzi tu tylko o portret, który - obok zdjęcia brata Rogera z Taizé - zawisł w sali konferencyjnej.

O. Maciej Zięba przedstawił zmarłego Papieża jako człowieka, którego życie było nieustannym dialogiem ze współczesnym światem, z człowiekiem, a nade wszystko z Bogiem. Ludźmi dialogu są również: Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski i Helmut Kohl, czyli uczestnicy debaty, którą zorganizowano w Gnieźnie z okazji 40. rocznicy memorandum wschodniego niemieckich protestantów oraz listu biskupów polskich do niemieckich. Gdy były kanclerz nieco spóźniony wszedł do sali, profesor Bartoszewski powitał go przyjacielskim uściskiem, co publiczność przyjęła długą owacją. Goście wspominali historię dialogu polsko-niemieckiego, ale nie unikali też trudnych, aktualnych tematów. Bartoszewski powiedział, że nowa formuła Związku Wypędzonych jest nieodpowiedzialna: - Jak się w górach rzuci kamień, można spowodować lawinę. Ten kamień rzuca Erika Steinbach. Kohl uspokajał: - Pociąg pojednania jedzie do przodu.

Dialog był także tematem odbywających się równolegle, w małych gronach warsztatów i dyskusji. Uczestnicy zjazdu mieli do wyboru m.in. spotkania poświęcone dialogowi w rodzinie, w lokalnych społecznościach, wśród działaczy pozarządowych, między blokersami i “skazanymi na sukces", biednymi i bogatymi, wreszcie wierzącymi i niewierzącymi. Tę ostatnią dyskusję zwieńczyła konkluzja, że dialog z niewierzącymi to nie zdrada, ale głoszenie Ewangelii.

Ciekawe, że największy ciężar gatunkowy cechował spotkanie o dialogu wewnątrz Kościoła rzymskokatolickiego. Doszło, co często się nie zdarza, do spotkania przedstawicieli środowisk katolickich związanych z “Tygodnikiem Powszechnym", “Znakiem", “Frondą", “Christianitas" i “Naszym Dziennikiem".

Zgodnie z tradycją Zjazdów Gnieźnieńskich ważne miejsce zajęła kwestia ekumenizmu. Zastanawiano się, czy dialog ekumeniczny w Polsce utknął w martwym punkcie, ale odbyła się też debata o charakterze uniwersalnym. Jej uczestnikami byli kard. Walter Kasper (przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan), bp Wolfgang Hübner (przewodniczący Rady Kościoła Ewangelickiego Niemiec) oraz prawosławny biskup Wiednia Hilarion (przedstawiciel Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego przy instytucjach unijnych). Kard. Kasper podkreślił konieczność dialogu nie tylko na wysokich szczeblach, a także wyznaczania małych celów, których osiągnięcie przyczyni się z czasem do rozwiązania kluczowych zagadnień. W tym uformowanym w Gnieźnie ekumenicznym trójkącie zaistniała wyraźna asymetria: Kościoły katolicki i prawosławny łączą bliższe związki niż z protestantyzmem. Biskup Hilarion stwierdził nawet, że w wielu kwestiach etycznych tradycyjnemu chrześcijaństwu (prawosławiu i katolicyzmowi) bliższe są judaizm i islam. Jednocześnie zaproponował katolikom hic et nunc strategiczny sojusz przeciw wojującemu sekularyzmowi, liberalizmowi i relatywizmowi. Poważną przeszkodą dla zbliżenia okazała się jednak - jak zwykle w ostatnich miesiącach - sprawa Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie. Strona prawosławna skrytykowała przeniesienie jego siedziby ze Lwowa do Kijowa. Kard. Kasper odparł jednak stanowczo, że wspólnota grekokatolików jest Kościołem sui iuris i samodzielnie może decydować o wyborze siedziby.

Ważniejszym jednak od dyskusji elementem budowania jedności była współodpowiedzialność za Zjazd, jaką podjęły niekatolickie Kościoły chrześcijańskie. W tym roku - po raz pierwszy - w Komitecie Organizacyjnym Zjazdu znalazł się przedstawiciel Polskiej Rady Ekumenicznej. Było również trzech kapelanów (katolicki, protestancki, prawosławny), zorganizowano ekumeniczne Święto Biblii. Nie można bowiem zapominać, że wymiar duchowy i modlitewny jest ogromnie ważny, choć często pomijany w dziennikarskich relacjach z Gniezna.

W tym roku również po raz pierwszy doszło podczas Zjazdu do spotkania trzech religii monoteistycznych. W sobotni wieczór, na gnieźnieńskim rynku za przyszłość Europy i siebie nawzajem modlili się muzułmanie, chrześcijanie i żydzi. Z kolei w trakcie dyskusji rabin Jack Bemporad, dyrektor Centrum Zrozumienia Międzyreligijnego, powiedział, że warunkiem rozwoju dialogu chrześcijańsko-żydowskiego są dwa rodzaje dokumentów. Pierwsze miałyby jasno określić miejsce judaizmu w tym, jak chrześcijaństwo rozumie samo siebie; drugie - wyznaczyć miejsce chrześcijaństwa w judaizmie. Wielki Mufti Bośni Mustafa Cerić podkreślił, że dla wielu muzułmanów, zwłaszcza tych, którzy - jak Bośniacy, Albańczycy czy polscy Tatarzy - są w Europie od wieków, europejskość jest ważnym elementem tożsamości. Jednocześnie przestrzegał Zachód przed próbami przypodobywania się wszystkim wyznawcom islamu: “Nie próbujcie zadowolić wszystkich w świecie muzułmańskim, ale zadowolić Boga!".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2005