Poezja

W najnowszym tomie poezji Marcina Świetlickiego ("Niskie pobudki") znalazł się "Wiersz dla Bonowicza". Krótki wiersz. Pięć słów:

17.11.2009

Czyta się kilka minut

Umrzeć.

Zmartwychwstać.

Potem długo spać.

Wiersz przywołuje wspomnienia. Przed dwoma laty podróżowaliśmy po Polsce, rozmawiając z rozmaitymi publicznościami na temat wyboru wierszy Marcina zatytułowanego "Nieoczywiste". Zrobiłem ten wybór, żeby pokazać Świetlickiego religijnego, Świetlickiego, który pyta o Boga, rozmawia z Bogiem i pozwala, żeby przemawiało przez niego coś, co od Boga pochodzi. Na spotkaniach różnie nam szło. We Wrocławiu jakaś pani powiedziała, że przyszła posłuchać o religii, a tymczasem rozmawiamy tak, jak się dziś rozmawia o wszystkim, czyli "inaczej": o miłości inaczej, o ojczyźnie inaczej - i my też o religii inaczej. A potem wstała inna pani i powiedziała, że chciałaby, aby tacy ludzie jak my byli księżmi w jej parafii, i wszyscy wybuchnęli śmiechem, a myśmy się zawstydzili. W Zielonej Górze dostałem od państwa Wereńskich duży drewniany krzyż i wracaliśmy o trzeciej w nocy z ciemnym krzyżem przez ciemne miasto niczym dwuosobowa procesja. W Toruniu wyszło po nas na dworzec dwóch młodych poetów i zaprowadzili nas do mieszkania, gdzie czekało dziewięciu innych młodych poetów, którzy podali nam obiad, a ja zacząłem "świrować", bo zawsze mam lęki, kiedy dookoła jest za dużo mężczyzn. A w drodze do Łodzi zatrzymaliśmy się w przydrożnej restauracji i mieliśmy zjeść coś szybko, więc zamówiłem kiełbasę z rusztu. Czekałem na to niewyrafinowane danie pół godziny, koledzy zjedli, wypili, zapalili, w końcu zjawiła się pani z moim zamówieniem: "Przepraszam, że musiał pan czekać na kiełbasę, ale zepsuła się nam drukarka".

"Wiersz dla Bonowicza" mówi o tym, czego wtedy pragnęliśmy najbardziej.

Jeden epizod z tej podróży pamiętam szczególnie mocno. W Łodzi wstaliśmy bardzo wcześnie, żeby zdążyć na pociąg do Torunia czy Poznania. Podszedłem do kasy zaspany, podałem kierunek, zapłaciłem, podziękowałem, poszliśmy na peron. Staliśmy na peronie, bo pociąg miał już lada chwila nadjechać, Marcin z Irkiem Grinem palili, a ja się kuliłem. I wtedy nagle w zimnym powietrzu i dymie wyrosła przed nami pani z kasy, w rozpiętym płaszczu, z odkrytą głową. "Zapomnieli panowie biletów". Podała mi bilety i odeszła w stronę przejścia podziemnego, zanim zdążyłem podziękować. To był najjaśniejszy punkt tej podróży. Najpiękniejszy. To właśnie wtedy, w pociągu, Marcin podarował mi tytuł niniejszej rubryki: "Wycieczki osobiste".

Najnowszy tom jego wierszy zamykają takie zdania:

A to jest zwyczajnie historia o człowieku,

który uparcie pisze, choć wszystkie klisze

już prześwietliły się.

Kiedyś pisał o pokoju obwieszonym Marcinami. Pisał: "Żyję dłużej niż wszyscy zmarli młodo poeci". Dziś wszystkie klisze się prześwietliły. I "coraz mniej do spisania" (to w innym wierszu). A jednak poezja przychodzi i nie odchodzi. Nie chce odejść. Poezja wsiada do pociągu, jedzie, wysiada. Umiera, zmartwychwstaje. Zostaje. Nie chce odejść.

To jest mój setny felieton.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2009