Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Metropolita łódzki tłumaczy, że problem pojawia się wtedy, gdy uczynki miłosierdzia traktujemy jako obowiązki, a nie jako odwdzięczanie się Bogu za to, że tak wiele otrzymaliśmy.
Tylko pozornie miłosierdzie oznacza litość nad biedakami i kolejne charytatywne akcje. One są oczywiście ważne, bo w tym, że na mury, odrzucenie, przemoc i nienawiść Kościół odpowiada „miłosierdziem”, jest logika „nie z tego świata” i chyba lepszej nie ma.
Ale Franciszek podczas obchodów 2. Niedzieli Wielkanocnej – Niedzieli Bożego Miłosierdzia – mówił, że miłosierdzie dotyczy nie tylko ofiar wojen i wyzyskujących systemów ekonomicznych. Papież mówił o wstydzie: „Gdy doświadczamy wstydu, winniśmy być wdzięczni: oznacza to, że nie godzimy się na zło, i to jest dobre. Wstyd jest tajemnym zaproszeniem duszy, która potrzebuje Pana, by przezwyciężyć zło. Dramat pojawia się wtedy, gdy już nie wstydzimy się niczego”.
Niedziela Miłosierdzia jest więc świętem tych, którzy się wstydzą: grzechów, zaniedbań, błędów i upadków. Jest świętem nas wszystkich. Nie chodzi o pochylanie się sytych nad potrzebującymi, tylko o odkrycie, że sytych nie ma. Są tylko potrzebujący. ©℗