Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W jednym z wywiadów Jacek Świdziński mówił wprost, że brakuje mu opowieści o PRL-u, które nie sprowadzałyby się do banalnej nostalgii albo czarno-białej, martyrologicznej tonacji. Choć sam wychował się na Mrożku i innych klasycznych satyrykach XX wieku, autor stroni także od estetyki parodystyczno-ironicznej. W jego historii o V Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów, który odbył się w Warszawie latem 1955 r., nie znajdziemy więc bareizmów ani łatwej krytyki socrealizmu. Wykorzystując swoją minimalistyczną kreskę (o Świdzińskim i jego stylu pisaliśmy w „TP" 12/2024), próbuje wczuć się, na ile to oczywiście możliwe dla kogoś, kto urodził się w 1988 r., w atmosferę ówczesnej Warszawy. Miasto mozolnie podnoszące się z wojennych zniszczeń, do którego przyjechało 150 tysięcy delegatów z całej Polski i 25 tysięcy obcokrajowców ze 114 państw, musiało faktycznie na dwa tygodnie zmienić się w scenę wielkiego, bezprecedensowego festiwalu.
Bohaterami są tu przede wszystkim ludzie młodzi, dla których spotkanie z rówieśnikami z całego świata to wydarzenie formacyjne, euforyczne wręcz, gdzie wszelkie bariery kulturowe i językowe zepchnięte zostają na dalszy plan. Wszystko odbywa się ledwie 10 lat po zakończeniu wojny, pamięć o niej jest więc żywa i bolesna (szczególnie ciężko mają goście z Niemiec), a jednocześnie na horyzoncie majaczy kolejny, tym razem atomowy konflikt. Nic więc dziwnego, że Eros przeplata się tu nieustannie z Tanatosem, a nadzieja na lepszą przyszłość idzie w parze z lękami przed ostateczną anihilacją. Obrazu dopełniają toczące się w tle dyskusje o nowoczesnej sztuce (pojawia się między innymi Wojciech Fangor), a także zgryźliwe komentarze starszych mężczyzn siedzących w zakładzie fryzjerskim i porównujących nową rzeczywistość z tą przedwojenną.
Świdzińskiemu udało się stworzyć oryginalną historię (jednocześnie bardzo mocno osadzoną w dokumentach z epoki – przede wszystkim prasie), która mówi coś ciekawego o latach 50. w Polsce, idącego w poprzek utartym narracjom, ale też o samym Festiwalu i śladzie, jaki pozostawił w Polskiej kulturze.
Jacek Świdziński FESTIWAL, Kultura Gniewu, Warszawa 2023