Dlaczego talibowie zaatakowali Etiopię

Były emir talibów z Somalii został ministrem od spraw religii w rządzie z Mogadiszu, a jego niedawni towarzysze broni, uchodzący za jedną z najpotężniejszych filii al-Kaidy, atakują regionalnego mocarza i żandarma Rogu Afryki.
w cyklu STRONA ŚWIATA

12.08.2022

Czyta się kilka minut

Mukhtar Robow  / AP/Associated Press/East News /
Mukhtar Robow / AP/Associated Press/East News /

Na początku sierpnia ogłoszono, że nowym ministrem od religii w tworzonym rządzie zostanie Mukhtar Robow, były emir somalijskich talibów, którego Amerykanie jeszcze kilka lat temu uważali za terrorystę i wyznaczyli za jego głowę nagrodę w wysokości 5 milionów dolarów.

Pięćdziesięcioparoletni Robow należał wówczas do najważniejszych przywódców somalijskich talibów z partyzantki „Asz-Szabab”, co w języku arabskich znaczy po prostu „młodzież”, „młodzi”. „Młodzi” byli zbrojną armią Związku Sądów Szariackich, który na początku stulecia założyli muzułmańscy duchowni i sędziowie, by wzorując się na swoich afgańskich braciach w wierze, położyć kres wojnie domowej, bezkrólewiu i bezprawiu, panujących od początku lat 90., gdy po poprzedniej wojnie domowej i obaleniu prezydenta Somalia rozpadła się na udzielne księstwa watażków i rabusiów.

Pan od religii

„Sędziowie”, jak afgańscy talibowie w 1996 r., pokonali po kolei wszystkich i w czerwcu 2006 roku przejęli władzę w Mogadiszu i całym kraju. Po raz pierwszy od lat Somalia miała jeden rząd, a wojna ucichła. Nie na długo, bo pół roku później Amerykanie, przerażeni widmem kolejnego kraju zawładniętego przez dżihadystów, namówili Etiopię, by najechała zbrojnie na Somalię i obaliła rządy talibów. Pod koniec 2006 r. Etiopczycy obalili rząd „sędziów”. Somalijscy talibowie poszli w rozsypkę, ale wkrótce odrodzili się w nowej, jeszcze bitniejszej i radykalniejszej partyzanckiej armii, którą nazwali „Asz-Szabab”.


CZYTAJ WIĘCEJ:

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


Robow, dzisiejszy minister od religii, należał do najważniejszych emirów zarówno w wojsku „sędziów”, jak w partyzantce „Asz-Szabab”. Był rzecznikiem ruchu i zastępcą przywódcy, gdy „Młodym” przewodził pierwszy emir, Aden Haszi Farah „Ajro”. Kiedy w 2008 r. Amerykanie zabili „Ajro”, Robow zastępował go jako „emir tymczasowy”, ale walkę o tytuł emira przegrał z Ahmedem Abdim Godane’m. Jego również, w 2014 r., zabili Amerykanie, a Robow przegrał kolejną rywalizację o posadę emira – pokonał go obecny przywódca „Asz-Szabab” Ahmed Umar „Dirije”.

Jeszcze za życia Godane’a wśród somalijskich talibów doszło do bratobójczej wojny, a wielu komendantów zwróciło się przeciwko Robowowi, podejrzewając go, że to on zdradził „Ayro”, by zająć jego miejsce. Po śmierci Godane’a i kolejnej porażce w walce o przywództwo talibów, Robow ogłosił w 2015 r., że występuje z ruchu i skrytykował „Młodych” za to, że zgodzili się pójść pod komendę Al-Kaidy i zostać jej filią w Afryce Wschodniej.

Wraz z oddziałem wiernych mu partyzantów, zaszył się w rodzinnych stronach, w prowincji Bakul, na południu kraju, przy granicy z Etiopią, a w 2017 r. ogłosił, że przechodzi na stronę rządową. Ówczesny prezydent Mohammed Abdullahi Mohammed, pseudo: „Ser”, panujący od 2017 r., był zachwycony. Zamierzał ubiegać się o reelekcję i liczył, że kaptując Robowa, zwiększy swoje szanse w walce o prezydenturę. Kiedy jednak Robow sam zaczął przebąkiwać o prezydenturze, „Ser” kazał go natychmiast zamknąć w areszcie domowym.

Wiosną „Ser” przegrał wybory i stracił władzę, a nowy prezydent Hassan Szejk Mohamud (był już prezydentem w latach 2012-17) kazał wypuścić Robowa z aresztu i zaproponował mu posadę ministra od religii.

Jak walczyć z talibami

Nowy somalijski prezydent uchodzi za człowieka bardzo pobożnego, bliskiego w poglądach na wiele spraw z „sędziami”, ale odrzucającego fanatyzm i przemoc „młodych”. Biorąc do rządu Robowa liczy, że posieje wątpliwości w głowach wielu talibów, a może nawet skłoni ich do przejścia na rządową stronę. Liczy też, że Robow zapewni mu poparcie w jego rodzinnych stronach i całym południowym zachodzie Somalii.

Prezydent ma też nadzieję, że Robow, znając jak nikt wszystkie tajemnice talibów, ich taktykę i kryjówki, podzieli się swoją wiedzą z generałami z rządowego wojska. Obejmując władzę, Hassan Szejk Mahamud zapowiedział, że gotów będzie do układów z talibami, ale wpierw zamierza ich zaatakować, osłabić i rozbić, by warunki pokoju negocjować z nimi z pozycji siły.


CZYTAJ TAKŻE:

AL-KAIDA WYBIERA PRZYWÓDCĘ. KTO ZOSTANIE NASTĘPCĄ ZAWAHIRIEGO? >>>


Na to samo liczyli przywódcy ustanowionego przez Etiopczyków władz w Mogadiszu, którzy w 2008 r. podjęli rozmowy z przywódcą obalonego rządu „sędziów” Szarifem Szejkiem Ahmedem. Przekonali go do pokoju i powrotu do kraju. W 2009 r. nawrócony emir został wybrany prezydentem kraju, a dwa lata później jego wojsko rozgromiło talibów i przepędziło ich z Mogadiszu. „Młodzi” wycofali się na południe, gdzie do dziś toczą swoją wojnę, a ostatnio nawet wzmocnili się i wyrośli na jedną z najpotężniejszych filii al-Kaidy.

Zajazd na Etiopię

Pod koniec lipca somalijscy talibowie niespodziewanie najechali Etiopię. Z przygranicznych prowincji zaatakowali etiopski Ogaden, krainę zamieszkaną przez żyjących w Etiopii Somalisów. W latach 70. Etiopia i Somalia stoczyły graniczną wojnę o Ogaden i z tamtego czasu bierze się wrogość panująca między Addis Abebą a Mogadiszu.

Talibowie zaskoczyli Etiopczyków. Ogaden, noszący dziś nazwę prowincji Somali, od lat pozostaje jednym z najspokojniejszych w kraju, a Etiopia, która najeżdżała Somalię, gdy tylko uznała, że jest to konieczne dla jej bezpieczeństwa i dominacji w Rogu Afryki, nie spodziewała się, że sama zostanie przez somalijską partyzantkę zaatakowana.

Etiopscy wojskowi ogłosili, że atak został odparty i że w walkach zginęło prawie tysiąc partyzantów, ale okazuje się, że prawie pół tysiąca talibów wdarło się jednak w głąb Etiopii, część z nich ukryła się w prowincji Somali, wśród miejscowych Somalisów, a niewielkie oddziały przedostały się nawet w góry Bale, położone na granicy Ogadenu i kraju Oromów, najliczniejszego z ludów Etiopii, narzekającego od lat na prześladowania ze strony rządzących w Addis Abebie Amharów i Tigrajczyków z północy. W Addis Abebie obawiają się, że somalijscy talibowie chcą zawrzeć wojenne przymierze z działającą na ziemiach Oromów partyzantką Armią Wyzwoleńczą Oromów.

Etiopskie władze, zajęte od dwóch lat wojną w zbuntowanej prowincji Tigraj, ogłosiły, że przerzucą z północy część wojsk do Ogadenu i poślą je do Somalii, by w tamtejszej przygranicznej prowincji Bakul stworzyć strefę buforową, która uniemożliwi talibom przerzucanie oddziałów na etiopską stronę. Na prośbę rządu z Mogadiszu, Amerykanie wznowili powietrzne patrole i bombardowania somalijsko-etiopskiego pogranicza.


CZYTAJ TAKŻE:

Ponad dwudziestu zabitych i prawie setka rannych, splądrowane i spalone biura i magazyny – to bilans trzydniowych walk między Kongijczykami i żołnierzami misji ONZ, którzy przybyli, by Kongijczyków przed przemocą chronić >>>


Zajazd na Etiopię wzmocni i tak już silną pozycję somalijskich talibów w terrorystycznej międzynarodówce, al-Kaidzie. Choć oficjalnie są oni filią al-Kaidy w całej Afryce Wschodniej, działają jedynie w Somalii, dokonując jedynie sporadycznych zamachów bombowych w Kenii i Ugandzie. Zdobycie przyczółków w Etiopii nadałoby wiarygodności przymiotnikowi „wschodnioafrykańska” i sprawiło, że emir „Dirije” miałby jeszcze więcej do powiedzenia w Radzie Naczelnej al-Kaidy, a kto wie, może zwiększyłby swoje szanse, aby po śmierci zabitego niedawno przez Amerykanów Ajmana az-Zawahiriego zostać wybranym nowym emirem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej