Canterbury: na razie bez schizmy

Podziału uniknięto – ale czy na długo?

18.01.2016

Czyta się kilka minut

Marcin Żyła /  / Fot. Grażyna Makara
Marcin Żyła / / Fot. Grażyna Makara

Zakończone w miniony piątek w Canterbury obrady liderów Wspólnoty Anglikańskiej, zrzeszenia 38 Kościołów anglikańskich (ok. 80 mln wiernych), mogły być ostatnimi odbywanymi w tak szerokim gronie. Schizma grozi Wspólnocie, odkąd kilka miesięcy temu Kościół episkopalny w USA dopuścił do sakramentu małżeństwa osób tej samej płci. (12 lat wcześniej ten sam Kościół wyświęcił pierwszego biskupa deklarującego homoseksualizm; ten, bojąc się o swoje życie, na uroczystość konsekracji przyszedł w kamizelce kuloodpornej). Konserwatywni biskupi z Ugandy, Kenii i Nigerii zagrozili buntem, jeśli zgromadzeni na spotkaniu w krypcie kanterberyjskiej katedry nie potępią liberalnych hierarchów z Ameryki. Chcąc ratować jedność, przyjęto oświadczenie, w którym mowa jest o tym, że „tradycyjna doktryna Kościoła, w zgodzie z nauczaniem Pisma Świętego, utrzymuje w mocy rozumienie małżeństwa jako wiernego, dozgonnego związku między mężczyzną i kobietą”. Kościół episkopalny na trzy lata zawieszono w prawach członka Wspólnoty (jego liderzy zapowiedzieli już, że nie zmienią stanowiska ws. małżeństw gejów i lesbijek).

Arcybiskup Canterbury Justin Welby przedstawia porozumienie jako symbol zgody i pojednania, jednak wielu biskupów wątpi, aby zakończyło ono 20-letni anglikański spór o homoseksualizm. Krytykę słychać nie tylko zza Atlantyku. Suchej nitki na oświadczeniu nie pozostawia też większość brytyjskiej prasy, a jeden z ministrów gabinetu cieni w Londynie oświadczył nawet, że marginalizowanie homoseksualistów będzie kiedyś oceniane „tak jak dziś postrzega się popieranie niewolnictwa”. Dyskusję w Canterbury śledzą również inne Kościoły chrześcijańskie, traktując ją jako probierz zmian obyczajowych na Zachodzie. Front konfliktu o postrzeganie małżeństwa i rodziny – podobnie jak podczas ostatniego katolickiego Synodu biskupów w Watykanie – przebiega między hierarchami z Zachodu (tu: głównie z USA) oraz Afryki. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2016