Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Brak reakcji na zarzuty o seksualne nadużycia seminaryjnych kolegów za czasów rządów kardynała w archidiecezji krakowskiej oraz blokowanie informacji o pedofilii w Kościele i wspieranie za pieniądze kościelnych karier osób o te nadużycia oskarżanych w czasie pełnienia przez niego funkcji sekretarza Jana Pawła II – takie zarzuty wobec kard. Stanisława Dziwisza pojawiły się w reportażu „Don Stanislao”, pokazanym 9 listopada w programie „Czarno na białym” TVN24.
Nie są to zarzuty nowe. Już jakiś czas temu ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski informował o swojej bezskutecznej batalii z kard. Dziwiszem o ukaranie krakowskich księży wykorzystujących seksualnie osoby małoletnie. Reporterom TVN24 udało się dotrzeć do jednego ze sprawców, który potwierdził, że kard. Dziwisz wiedział o stawianych mu zarzutach, czego się były metropolita krakowski wciąż wypiera. Od kilku lat mówi się także o roli osobistego sekretarza Jana Pawła II w kształtowaniu dobrych relacji papieża z hierarchami, wobec których ciążyły poważne zarzuty. Reportaż „Don Stanislao” sugeruje, że to Dziwiszowi Theodore McCarrick zawdzięcza nominację na metropolitę Waszyngtonu i kapelusz kardynalski. Nie jest tajemnicą również to, że założyciel Legionistów Chrystusa, ks. Marcial Maciel Degollado, który okazał się seryjnym pedofilem, mógł dzięki papieskiemu sekretarzowi w Rzymie i z błogosławieństwem Jana Pawła II świętować 60-lecie swojego kapłaństwa, mimo że już wtedy stawiane były wobec niego zarzuty.
Reportaż potwierdził zatem, że funkcjonowanie najbliższych współpracowników papieskich, połączone z dużą władzą i nieograniczone formalnymi i kontrolowalnymi zasadami, może rodzić patologie w Kościele.
Gorzkim osiągnięciem reportażu Marcina Gutowskiego jest pokazanie tego, co kard. Dziwisz myśli sam o sobie. Niegdyś najbliższy współpracownik świętego papieża, a dziś strażnik jego dziedzictwa okazuje się osobą nietykalną. Jakakolwiek jego krytyka jest atakiem na Jana Pawła II. „Na miłość boską! Tyle lat... Człowiek, który służył trzydzieści dziewięć lat papieżowi. I teraz w mojej ojczyźnie! W mojej ojczyźnie! Niech pan to weźmie pod uwagę. To tylko to jest w Polsce. Jestem człowiekiem, który służył Kościołowi, służył papieżowi, służył Polsce. I teraz rozmaite oskarżenia? Na miłość boską!” – irytuje się główny bohater reportażu.
Oczywiście funkcjonowanie Stanisława Dziwisza przy Janie Pawle II kładzie się cieniem na jego pontyfikacie. Czy przez 39 lat Karol Wojtyła nie widział, kogo jego sekretarz wpuszczał do pałacu apostolskiego, a kogo nie, i z jakich pobudek to czynił? Czy nie znał poglądów swojego najbliższego współpracownika na pedofilię w Kościele?
POLECAMY
PO STRONIE OFIAR | O wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, o zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym internetowym wydaniu specjalnym. Czytaj na: TygodnikPowszechny.pl/postronieofiar
W reakcji na reportaż kard. Dziwisz wydał oświadczenie, w którym zadeklarował: „Jestem gotowy do pełnej współpracy z niezależną komisją, która wyjaśni te kwestie”. Jednak jakakolwiek komisja powołana przez polski Kościół – na szczeblu archidiecezji krakowskiej czy na szczeblu episkopatu – nie byłaby niezależna. Były sekretarz Jana Pawła II ma wciąż potężne wpływy w polskim Kościele. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę przewodniczący episkopatu, abp Stanisław Gądecki, który w wydanym nazajutrz po emisji reportażu oświadczeniu stwierdził, że zarzuty wobec kard. Dziwisza osądzić powinien Watykan. „Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości, zaprezentowane w tym reportażu, zostaną wyjaśnione przez odpowiednią komisję Stolicy Apostolskiej” – napisał abp Gądecki.
Kard. Dziwisz powinien zostać osądzony w kanonicznym dochodzeniu zgodnie z przepisami wydanymi w 2016 r. przez papieża Franciszka, które umożliwiają karanie biskupów odpowiedzialnych za tuszowanie nadużyć seksualnych dokonywanych na nieletnich przez duchownych. Przypadek kard. Gulbinowicza, któremu w wyniku takiego dochodzenia kilka dni temu odebrano insygnia kardynalskie, pokazuje, że wolą Franciszka jest, by żaden biskup – choćby należał do grona najwyższych i najbardziej wpływowych dostojników kościelnych – nie czuł się w Kościele bezkarny.
Nie jest wykluczone, że podobne kanoniczne śledztwo wobec kard. Dziwisza już się toczy.
Dziennikarskie śledztwo przeprowadzone przez reportera TVN24 to zaledwie wstęp do tego, co ujawni watykański raport w sprawie byłego kardynała Theodore’a McCarricka. Dokument, który ma być dzisiaj opublikowany, jest owocem wewnętrznego śledztwa badającego mechanizmy, które umożliwiły osiągnięcie szczytów kościelnej kariery hierarsze ostatecznie usuniętemu przez papieża ze stanu duchownego za wykorzystywanie seksualne nieletnich. Światowe media spodziewają się, że w raporcie mowa będzie również o działaniach kard. Dziwisza.