Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
KINGA DAWIDOWICZ: Malbork nieodłącznie kojarzymy z Krzyżakami. Dlaczego powinniśmy pielęgnować pamięć o dziedzictwie pokrzyżackim?
Janusz Trupinda: Dlatego, że jest to nierozerwalna część historii ziem północnych Polski. W sensie materialnym ceglane budowle pokrzyżackie, podobnie jak architektura pruska – urzędy, dworce kolejowe – to dziedzictwo wpisane w historię lokalną, lokalny krajobraz kulturowy. Składają się na nie zamki komturskie, wójtowskie, prokuratorskie, a także zamki biskupów pruskich, kapituł, kościoły parafialne. Również miasta, takie jak Elbląg, Toruń, Gdańsk i ich średniowieczny kształt, to namacalne dziedzictwo krzyżackie. Warto wspomnieć o zabytkach techniki, z najbardziej sztandarowym, jak Wielki Młyn w Gdańsku – największy średniowieczny obiekt tego typu. Wszelkie zabytki hydrotechniczne na Żuławach dopełniają ten obraz: częściowo zachowane miniakwedukty, kanał, który prowadzi z Pruszcza Gdańskiego, o długości ponad 10 km, doprowadzający wodę do Wielkiego Młyna, a także kanał, który zapewniał dopływ wody do fos malborskich.
A dziedzictwo niematerialne?
Jest jeszcze bardziej pasjonujące, ponieważ zostało jakby wpisane w DNA tych ziem. Pomimo faktu, że na przestrzeni wieków zmieniło się wiele, a zmiany najistotniejsze zaszły w roku 1945 – nastąpiła niemal całkowita wymiana ludności. Odeszła ludność niemiecka, którą zastąpili osadnicy, często wbrew swojej woli. Rozpoczął się proces adaptacji zastanego dziedzictwa, uczenia się go. Ten proces jest trudnym tematem, ale pasjonującym, również od strony naukowej. Stąd potrzeba stworzenia Centrum Badań nad Dziedzictwem Pokrzyżackim, które będzie tłumaczyło to dziedzictwo, wyjaśniało jego znaczenie.
Na niematerialne dziedzictwo składa się m.in. liturgia, która została na tych ziemiach i funkcjonowała długo po tym, jak Krzyżacy odeszli. Sieć kościołów gotyckich na Żuławach i Mazurach zbudowanych przez Krzyżaków istnieje od średniowiecza, zachowując oryginalne elementy wystroju, rzeźby, ołtarze. Historia odcisnęła swoje piętno na tych ziemiach, widziały one przemarsz wielu wojsk, były użytkowane przez protestantów i katolików, a jednak cały czas są miejsca, gdzie kult zaszczepiony przez Krzyżaków trwa.
Po wojnie naturalnie budziło to silne emocje i budzi niekiedy dalej, bo często krzyżackie oznacza niemieckie, a więc złe. Taką mamy chyba wszyscy kalkę myślową, nie do końca prawdziwą, ale utrwaloną. Dlatego trzeba tłumaczyć, na czym polegała działalność Krzyżaków w średniowieczu, ale też co po nich zostało. Jeżeli sobie uświadomimy, że dziedzictwo pokrzyżackie jest istotnym elementem tradycji narodowych – Polski, Niemiec, Litwy, okazuje się, że dotykamy bardzo poważnych tematów: stereotypów, różnego rodzaju uprzedzeń, fobii, mitów. Mamy do czynienia z pokaźnym zasobem wiedzy, który nie tylko trzeba badać, ponieważ jest to jeden z naszych obowiązków, ale także o nich opowiadać, tłumaczyć, wyjaśniać. To niezwykle aktualne zadanie.
Kilkuletni projekt dotyczył przebudowy Przedzamcza zamku w Malborku. Na czym dokładnie polegał?
Do tej pory koncentrowaliśmy się na sprawach konserwatorskich, na odbudowie przestrzeni. Obecnie na bazie tego, że uratowaliśmy dwie cząsteczki Przedzamcza, które od wojny właściwie nie były ruszone, chcemy stworzyć przestrzeń umożliwiającą prowadzenie różnego rodzaju zajęć warsztatowych i rozszerzenie oferty edukacyjnej realizowanej stacjonarnie i online. Idea odbudowy Przedzamcza nakierowana była na społeczność lokalną. W ten projekt wpisanych jest mnóstwo działań edukacyjnych związanych z opowieścią o dziedzictwie. Procesy adaptacji dziedzictwa są skomplikowane, obecne w codziennym życiu i często niełatwe.
Starsze pokolenie, które mieszka w Malborku i okolicy, wciąż traktuje zamek krzyżacki jako coś obcego, wrogiego wręcz. Całą naszą siłę wkładamy w edukację nowych pokoleń, tłumacząc im, na czym polega historia tych ziem, pokazujemy, że nie jest to dziedzictwo obce, że jesteśmy jego częścią. Zamek w 1945 roku został w 60% zniszczony i to, co widzimy dzisiaj, jest owocem pracy polskich konserwatorów, wspólnym dziełem osób, które mieszkają w regionie, włączają się w udostępnianie, są przewodnikami, edukatorami.
W tym procesie edukacyjnym na pewno pomoże nowa biblioteka cyfrowa.
Tak, zwiększamy bardzo mocno nasz potencjał naukowy. Do tej pory zgromadziliśmy ponad 40 tysięcy woluminów i niewątpliwie potrzebowaliśmy większej przestrzeni. Biblioteka stanowi mózg zamku i jego zaplecze naukowe. Działamy globalnie, ale co warto podkreślić, na rynku lokalnym biblioteka prowadzi od wielu lat działalność edukacyjną, nie tylko historyczną. Dzieci i młodzież mogą obcować ze starodrukami, zobaczyć rękopisy. Nowa przestrzeń dostępna będzie przez całą dobę, a digitalizacja zbiorów umożliwi zwiększenie dostępności do rzadkich zbiorów studentom, pracownikom naukowym, a także osobom z ograniczeniami ruchowymi.
Co konkretnie będzie się mieścić w dawnych budynkach gospodarczych Przedzamcza?
Biblioteka Cyfrowa jest najbardziej efektownym tworem, płucem tego, co robimy, ale w ramach odbudowy powstały również Pracownie Konserwatorskie, Centrum Digitalizacji, Centrum Badań nad Dziedzictwem Pokrzyżackim, Platforma Cyfrowa dla prezentacji muzealiów. Poza celami muzealno-naukowymi Przedzamcze nakierowane jest na działania edukacyjne, popularyzatorskie. W weekend otwarcia, ale także w późniejszej działalności przewidzieliśmy działania łączące naukę z jej popularyzacją, z opowieścią. Zadaniem muzealnika jest opowiadanie, przekazywanie historii. Staramy się wypełniać to zadanie nie tylko przy użyciu eksponatów.
Cały czas pojawia się mnóstwo pytań związanych z dziedzictwem pokrzyżackim. Pretekstem do tego bywa choćby zobaczenie gotyckiego kościoła albo zamku. Naturalnym odruchem jest skierowanie się do Malborka i szukanie informacji. Na tych ziemiach pojawia się również sporo właścicieli, którzy przejmują obiekty pokrzyżackie i nie zawsze wiedzą, jaka była ich historia i w związku z tym jak się z nimi obchodzić. Do nich też skierowana jest oferta Przedzamcza i zamku w Malborku.
Mamy ambicję być bazą danych, nie tylko informacji historycznych, ale także wszystkich dokumentacji archeologicznych, konserwatorskich. Jesteśmy w trakcie rozmów z urzędami konserwatorskimi, synchronizujemy nasze działania z Międzynarodową Komisją Badań nad Zakonem Krzyżackim, z Centrum Badawczym nad Zakonem w Würzburgu. Myślę, że będzie to otwarcie Malborka także w sferze cyfrowej.
Przedzamcze otwiera się też na działania międzynarodowe?
Jesteśmy instytucją globalną, więc musimy myśleć w takich kategoriach. Chcemy się maksymalnie otworzyć, zatem projektujemy działania biblioteki, wszystkich pracowni i Centrum Badań nad Dziedzictwem Pokrzyżackim w skali międzynarodowej. Od wielu lat działamy w Stowarzyszeniu Muzeów i Zamków Nadbałtyckich, posiadamy również wypracowaną platformę współpracy i w oparciu o nią jeden z pierwszych projektów będzie projektem badawczym i edukacyjnym związanym z funkcjonowaniem zamków i pałaców wokół Morza Bałtyckiego po II wojnie światowej. Dotyczy to różnorodnych doświadczeń, nie tylko samej odbudowy, ale także rewitalizacji, kwestii adaptacji obiektów na różne cele.
Przebudowa Przedzamcza była możliwa m.in. dzięki funduszom norweskim. Czy nastąpiła wymiana doświadczeń z partnerami z północy?
Z naszymi norweskimi partnerami mieliśmy szansę wiele się od siebie nauczyć, choć problemy, z którymi się zmagamy, posiadają inny charakter. Łączy nas jednak wspólny mianownik – dziedzictwo materialne i niematerialne. Norwegowie pokazali nam naturalne podejście do konserwacji, ochrony obiektów. Starają się jak najmniej używać związków sztucznych, chemicznych. Uważają, że zabytki mają prawo się starzeć, że upływ czasu jest naturalny i nie ma sensu na siłę walczyć z przemijaniem. My z kolei zaimponowaliśmy im naszymi dokonaniami w dziedzinie konserwacji, odbudowy architektury ceglanej.
Jakie plany na przyszłość kreśli muzeum?
Nie zatrzymujemy się. Mamy przygotowany projekt rewitalizacji całego Przedzamcza. Następnym krokiem będzie dokończenie rewitalizacji zachodniego ciągu gospodarczego na Przedzamczu, który składa się z czterech części. Dwie oddajemy do użytku w kwietniu. Wśród pozostałych części, bardzo interesujących od strony historycznej, mamy kościół św. Wawrzyńca, jedną z siedmiu świątyń znajdujących się w średniowieczu na terenie zamku. Bardzo ważny obiekt w średniowieczu zarówno dla Krzyżaków, jak i w okresie nowożytnym – stanowił ostoję katolicyzmu w czasach reformacji. Po wojnie został przeznaczony na cele rozrywkowe, gastronomiczne. Chcielibyśmy przywrócić mu godność i uczynić z niego miejsce wystawiennicze. Życzylibyśmy sobie, by zamek wraz z Przedzamczem zachęcał do odwiedzin zarówno dzięki niezwykłej architekturze, jak i atrakcyjnej ofercie edukacyjno-kulturalnej.
JANUSZ TRUPINDA – muzealnik, historyk, menadżer kultury. Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Autor i współautor ponad stu publikacji naukowych i popularnonaukowych.