Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Założycielka Centrum Pomocy Siostrom Zakonnym (pomocdlasiostr.pl) kilka lat temu sama opuściła zgromadzenie. Dziś robi wszystko, by kobiety, które doświadczają przemocy w zakonie albo decydują się z niego odejść, nie były same. Wie, że rozpoczęcie nowego życia nie jest łatwe, podobnie jak mówienie o tym, co dzieje się między siostrami.
Z działającego od ponad roku telefonu zaufania skorzystało dotąd 48 sióstr. Opowiadają o przemocy ekonomicznej, psychicznej, seksualnej i fizycznej. Mościcka porównuje ją do przemocy domowej – bo krzywdzi ktoś bliski, a wszystko dzieje się pod wspólnym dachem i zwykle siostry nie mają dokąd uciec.
Część z historii dotyczy nadużyć władzy. Zdarza się, że siostry zgłaszają pobicie przez inną siostrę, brak możliwości zapisania się na psychoterapię, nawet wtedy, gdy kieruje na nią lekarz. Także badania profilaktyczne (m.in. USG piersi czy cytologia) nie we wszystkich zgromadzeniach są normą.
W Centrum Pomocy Siostrom Zakonnym pracuje teraz kilka wolontariuszek. Są wśród nich radczyni prawna, doradczyni zawodowa, z którą kobiety po odejściu ze zgromadzenia mogą przygotować się do rozmowy o pracę, a także psycholożki. Od nowego roku Centrum planuje uruchomienie cotygodniowego dyżuru telefonicznego. A w dalszej perspektywie – wynajęcie mieszkania albo domu, w którym siostry doświadczające przemocy będą mogły znaleźć schronienie i pomoc. ©℗
Rozmowa z Izabelą Mościcką: Coraz więcej mówimy o nadużyciach damsko-męskich, być może kolejnym krokiem będzie dyskusja o sprawcach-kobietach i o przemocy sióstr wobec sióstr.