Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przypomnijmy fakty.
Na słowa redemptorysty: „To, że ksiądz zgrzeszył? No zgrzeszył. A kto nie ma pokus?” – wypowiedziane podczas mszy z okazji jubileuszu Radia Maryja w obecności kilkunastu biskupów oraz polityków PiS, w tym ministra sprawiedliwości – zareagował prymas abp Wojciech Polak. Jako delegat Episkopatu ds. obrony dzieci i młodzieży domagał się reakcji ze strony prowincjała redemptorystów. Początkowo rzecznik zgromadzenia bronił o. Rydzyka, wskazując, że nie krytykował on działań Kościoła podjętych wobec bp. Janiaka. Ostatecznie prowincjał spotkał się z zakonnikiem i doprowadził do przeprosin o. Rydzyka za to, iż jego „spontanicznie wypowiedziane słowa zostały inaczej zrozumiane”. Niewątpliwie i ojca prowincjała, i ojca dyrektora zaskoczyły oficjalne reakcje kilku „funkcyjnych” biskupów. Abp Grzegorz Ryś, jako administrujący diecezją kaliską po zawieszeniu bp. Janiaka, przeprosił ofiary za słowa o. Rydzyka. Także biskup toruński ostatecznie odciął się od nich, choć był obecny na mszy i wtedy nie zareagował.
Determinacja delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży – niewątpliwie ze wsparciem przewodniczącego Episkopatu – okazała się skuteczna na poziomie struktury. I jest to dobra wiadomość dla Kościoła w Polsce.
Ale gdy mówimy o przełomie, inne sygnały mogą być jego zwiastunem. Biskupi, którzy zareagowali, powinni byli to zrobić, bo to należy do ich obowiązków. Zapewnienie krakowskiego biskupa pomocniczego Damiana Muskusa skierowane do ofiar, „że są w Kościele ludzie, którzy pragną iść drogą oczyszczenia i solidarności z najsłabszymi”, było już nadobowiązkowe. Nadobowiązkowa była także reakcja kilkudziesięciu księży, którzy wzięli udział w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych „Tylko powiedz to każdemu”, opowiadając się po stronie osób skrzywdzonych.
To właśnie takie reakcje na skandaliczne słowa są świadectwem, że w polskim Kościele następuje jednak proces zmiany mentalności w podejściu do przestępstw pedofilii. ©℗