Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Anna Goc: Inicjatywa „Zranieni w Kościele” powstała pięć lat temu, by wspierać osoby, które doświadczyły krzywdy seksualnej w Kościele. Co wtorek działa dyżur telefoniczny, czekają psychoterapeuci. Czy zmienił się profil osób, które dzwonią?
Maria Bremer, psychoterapeutka: Dotąd mieliśmy 268 dyżurów, odebraliśmy 601 telefonów. Nie zmieniło się to, że dzwonią głównie kobiety. Zdarza się, że są to osoby starsze, które po raz pierwszy opowiadają o swojej krzywdzie z dzieciństwa. Wiedzą, że sprawca już nie żyje, nie szukają wsparcia w formalnym zgłoszeniu sprawy, chcą jedynie opowiedzieć o tym, czego doświadczyły. Podkreślają, że to przynosi im ulgę.
Coraz częściej dzwonią także osoby, które doznały krzywdy jako dorosłe: w grupie religijnej, zgromadzeniu zakonnym albo w przewodnictwie duchowym.
W ramach Inicjatywy „Zranieni w Kościele” istnieje możliwość skorzystania ze wsparcia asystentki, m.in. przy składaniu zawiadomienia w kurii. Jak zmienia się liczba tego typu zgłoszeń?
Wciąż pojawiają się prośby o wsparcie asystentki podczas zgłaszania sprawy, bo to moment trudny dla wielu skrzywdzonych. Jest ich jednak mniej, bo zwykle wzmożenie tego typu telefonów obserwowaliśmy po ujawnieniu kolejnych spraw wykorzystania seksualnego przez duchownych, których teraz w mediach jest mniej.
Od jakiegoś czasu dzwonią za to osoby, które swoją sprawę zgłosiły już kurii i od wielu miesięcy, a często i lat, nie otrzymały z kurii żadnych informacji o szczegółach postępowania. Osoby pokrzywdzone w Kościele mają status świadka we własnych sprawach, a nie strony, dlatego nie mają wglądu w postępowanie. Jako Inicjatywa niewiele możemy zrobić, ale i tak interweniujemy, bo widzimy, że nasze pytania nadają sprawie inny bieg – zwykle ją przyspieszają. Osoby skrzywdzone nierzadko nie mają też siły dopytywać o przebieg postępowania, pełnimy więc funkcję ich rzecznika.
Od ponad czterech lat działa też grupa wsparcia, jak można do niej dołączyć?
Grupa jest otwarta dla wszystkich, choć teraz są w niej same kobiety. Spotkania odbywają się raz w miesiącu, w soboty, i trwają trzy godziny. Przed dołączeniem do grupy zapraszamy na konsultację z osobami prowadzącymi. Grupa jest finansowana przez Fundację Świętego Józefa.
Mówimy głównie o wsparciu osób pokrzywdzonych przez duchownych, które zorganizowali świeccy katolicy. Jakie zmiany wydają się Pani najpilniejsze wewnątrz hierarchicznego Kościoła?
Osobom pokrzywdzonym brakuje podmiotowego traktowania i poczucia sprawczości. Sytuację, w jakiej się znajdują, dobrze oddaje cytat z jednej z kobiet: „To, co się wydarzyło, nie jest naszą winą, ani naszym wstydem, jednocześnie chcemy mieć wpływ na to, komu, gdzie i w jaki sposób o tym mówimy”. Do tej pory jest tak, że jeśli w kurii pojawia się zgłoszenie, Kościół instytucjonalny całą uwagę przekierowuje na sprawcę, a nie na osobę pokrzywdzoną.
Maria Bremer – pedagożka, psychoterapeutka. Ukończyła Profilaktykę przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży w Akademii Ignatianum. Zaangażowana w Inicjatywę „Zranieni w Kościele”.