Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Słowa Jezusa są wymagające i "niebezpieczne". W różnych sytuacjach międzyludzkich powoływano się na nie, aby wywrzeć presję na osobie skrzywdzonej po to, by w imię chrześcijańskiej wiary przebaczyła nawet temu krzywdzicielowi, który nie okazuje skruchy, za to zachowuje się arogancko.
Niektórzy uważają bowiem, że słowa Jezusa są wezwaniem do bezwarunkowego przebaczania oraz usankcjonowaniem postawy niekonfrontacyjnej wobec zła. Czy rzeczywiście to miał Jezus na myśli? Z punktu widzenia etyki nie ma wątpliwości, że całkowity brak oporu wobec zła jest postawą irracjonalną i nieusprawiedliwioną, niezgodną z resztą nauczania wczesnochrześcijańskiego, pełnego zachęty do walki ze złem, unikania zła czy ucieczki przed nim. Co w takim razie może być wyzwalającego w postawie "nadstawiania drugiego policzka"?
Lektura literacko-historyczna całego ustępu wypowiedzi Jezusa (por. Mt 5, 38-42), z którego pochodzi wezwanie do niestawiania oporu złemu, pokazuje, że Jezus objaśniał swoim uczniom właściwe zastosowanie lex talionis, czyli prawa odwetu, w konkretnej sytuacji panowania rzymskiego. Bunt pod wodzą Galilejczyka Judasza został przez Rzymian bezwzględnie stłumiony; jego przywódcę oraz dwa tysiące zwolenników ukrzyżowano. W odróżnieniu od licznych grup oporu przeciwko Rzymianom, Jezus grupie swoich zwolenników zaleca odrzucenie odwetu i hojność, po to, żeby nie wzmagać przemocy i tak układać swoje stosunki z panującymi, aby w dogodny sposób uniknąć niebezpieczeństw związanych z antagonizmem i oporem. Słowa Jezusa mają jednak inną aktualność.
Życie pokazuje, że najbardziej destruktywnym elementem związków międzyludzkich jest chęć uczynienia drugiego człowieka złym lub winnym po to, by go później ocenić, odrzucić lub ukarać. Nauka Jezusa, by nadstawić drugi policzek, trafia w samo sedno takiego postępowania, demaskując ukrytą za nim mentalność żalu. Miłość może istnieć bez nienawiści, nienawiść natomiast istnieje wyłącznie poprzez miłość jako bolesny objaw oderwania od niej. Stąd żal jest ogniwem łączącym miłość i nienawiść. Uczynienie kogoś złym lub winnym staje się uczuciem, dzięki któremu sami lepiej się czujemy, budując na żalu, a ogólniej na naszej pretensji do życia, poczucie własnej tożsamości i bezpieczeństwa.
Niestawianie oporu złemu oznacza uwolnienie się od takich strategii na przetrwanie. Aby wpuścić miłość, należy odpuścić swoje przywiązanie do żalu, uwolnić energię skupioną na podtrzymywaniu zawziętości. Przebaczenie chrześcijańskie nie jest tym samym, co oczyszczenie z winy, nie jest także procesem indywidualnym, w którym nie liczy się postawa krzywdziciela. Pojednanie ze sobą nie odbywa się za cenę zdławienia negatywnych emocji i poczucia krzywdy, ale wyjścia z pozycji ofiary, która na żalu zbudowała własny wizerunek siebie, mając w umyśle obsesję "tego drugiego, złego".