Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kierujący nią bp Krzysztof Zadarko upomniał się o ludzi w trudnym położeniu, którymi straszy się Polaków. „Tworzone antyuchodźcze czy antyimigracyjne narracje nie tylko kształtują postawy społeczne, ale mają również wpływ na życie konkretnych osób” – wskazał. Przypomniał nauczanie Kościoła, że idee mądrej gościnności i solidarności są konstytutywne dla wiary chrześcijańskiej. Przy okazji odniósł się krytycznie do pomysłu referendum: pomocy dla uchodźców „nie ma potrzeby czynić przedmiotem referendalnych rozstrzygnięć, lecz roztropnych działań i dialogu społecznego z uwzględnieniem możliwości i konsekwencji społecznych w przyszłości”.
To zaskoczyło PiS, który musiał publicznie przyznać, że w tej kwestii nie zgadza się z Kościołem. Fakt, że rzecznik rządu Piotr Müller przemilczał przypisanie rządzącym w komunikacie ostrego zarzutu Franciszka wobec polityków z encykliki „Fratelli tutti” – „Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji” – potwierdza to zaskoczenie.
Dla katolików, którzy z przerażeniem patrzą na bratanie się ludzi Kościoła z władzą, jest to głos nie do przecenienia. W polskim Kościele są nie tylko ludzie, którzy tańczą na wałach jasnogórskich z politykami partii rządzącej.